Na pohybel noworocznym postanowieniom!
Noworoczne postanowienia zasypują nasze głowy już od grudnia. Nowy rok to – w teorii – doskonała okazja ku temu, żeby coś odmienić. Obiecujemy sobie wiele – rzucanie nałogów, zdrowszy tryb życia, nowa dieta, mądrzejsze zakupy, oszczędzanie na wakacje i wiele, wiele innych. A w praktyce? W praktyce 95% postanowień nigdy nie zostaje zrealizowanych. Co gorsza, stają się źródłem niemałych frustracji.
Fajnie jest mieć cele i systematycznie do nich dążyć. Bardzo dobrze na psychikę działa wyznaczenie priorytetów, a jeszcze lepiej, ich wizualizacja. Postanowienia w formie obrazkowej „mapy marzeń”, albo chociaż te spisane w kalendarzu – powinny niby mieć moc. Wkrada się jednak element przesady. Obiecujemy sobie tak wiele, że nie jesteśmy w stanie wytrwać. Ponadto, bardzo często oczekujemy od siebie czegoś, czego nie możemy zrealizować.
Powód do smutku
Ponieważ chcemy zbyt wiele, rzucamy się na głęboką wodę i liczymy (nieco naiwnie), że jednak tym razem się uda, skazujemy plan na porażkę. Niezrealizowane postanowienia rozbrzmiewają dźwiękiem rozczarowania w naszych uszach i zamiast odmienić coś na lepsze, już z początkiem lutego łapiemy dołki (statystyki boleśnie pokazują, że przeszło 90% noworocznych postanowień staje się źródłem rozczarowań już z końcem stycznia). Czujemy się źle, mamy wrażenie, że sami siebie zawiedliśmy, jesteśmy nieudolni, że z planów znowu nic nie wyszło. Tak naprawdę, sami się na to skazujemy.
Im więcej punktów liczy sobie lista noworocznych postanowień, tym większy jest później dołek. Ale spieszymy z pomocą stworzenia planu idealnego, takiego, który – dla odmiany – nie zakończy się fiaskiem.
Okaż sobie zrozumienie
Zacznij od tego, żeby przemyśleć oczekiwania w stosunku do siebie. Jeśli w codziennym menu znajdują się głównie fastfoody i czekolada, nie oczekuj od siebie tego, ze zmienisz w diecie absolutnie wszystko, wywracając swój świat do góry nogami. Zaplanuj stopniowe, powolne zmiany w kierunku zdrowszego odżywiania. Łatwiej będzie ci to robić małymi krokami. Jeśli spędzasz czas wyłącznie za biurkiem i planujesz zażyć nieco ruchu, nie obiecuj sobie przebiegnięcia za miesiąc maratonu. Wybierz dyscyplinę, której trenowanie sprawia ci przyjemność i baw się ruchem – czuj się z tym komfortowo. Jeśli brakowało ci notorycznie czasu dla siebie, nie obiecuj sobie codziennych 2 godzin na własne przyjemności. Zamiast tego, zaplanuj np. że przeczytasz w każdym miesiącu 1 książkę – to przyjemne zajęcie, które możesz realizować w różnych momentach, taki plan jest realny i ma szansę się ziścić. A jeżeli zbyt dużo czasu poświęciłeś wirtualnym przyjemnościom, to zamiast wynosić z domu tablety, komputery i chować smartfony, obiecaj sobie np. 1 dzień w tygodniu z przyjaciółmi – zamiast rozdawać lajki na Facebooku, spędź z nimi trochę czasu.
Szukaj inspiracji w sobie
Nie korzystaj z gotowych podpowiedzi. Nie przepisuj do kalendarza cudzych postanowień i nie wyznaczaj ostatecznych terminów. Jeśli planujesz zmiany na lepsze, masz resztę życia, żeby się nimi cieszyć. Nie musisz wyrobić się z tym do marca. W duchu autozrozumienia i troski o siebie, stwórz listę tych elementów życia, z którymi ci nie po drodze i realizuj plan powoli. Nie ścigaj się – ani z innymi, ani ze sobą samym.
Wystrzegaj się również postanowień „obowiązkowych”, takich, które stały się modne i pociągają za sobą tłumy.
Pamiętaj jaka jest idea
Nadrzędną wartością noworocznych postanowień nie jest sukces ich realizacji hurtem. To, co dostajesz pozytywnego, to dobre zmiany. Lepszy ty i lepsze życie. Nawet mały krok w tym kierunku, jest już sukcesem i powodem do radości. Nie musi się udać wszystko, nie musisz być idealny.
Takie swobodne, luźne i pełne optymizmu podejście do realizacji planu na kolejny rok, owocuje zadowoleniem i satysfakcją. Ta natomiast, jest doskonałym motorem do działania dla następnych przemian. W ten sposób jesteś w stanie przenosić góry